2012.06.10// D. Jędrzejewska
David Lachapelle to jeden z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych fotografów gwiazd. To człowiek, który z świadomą bezczelnością łączy kicz ze sztuką, kulturę pop z kulturą wysoką, świat celebrycki z zadęciem galerii i wystaw. Jego talent odkrył sam Andy Warhol i to w jego pracowni Lachapelle uczył się fachu. Pierwsza ważna wystawa jego prac odbyła się w 1984 roku. Wtedy wiadomo już było, że z tej mąki powstanie dobry chleb, a tym okiem zostaną zrobione świetne zdjęcia.
Lachapelle jest zupełnie bezkompromisowy. Realizuje swoje wizje mimo wszystko, przez co szybko zyskał sobie miano skandalisty. To przede wszystkim fotograf gwiazd. Przed jego obiektywem stawali między innymi: Elton John, Tori Amos, Paris Hilton, Britney Spears, Tupac Shakur, Eminem, Pamela Anderson, Courtney Love, Marilyn Manson, Angelina Jolie i wiele, wiele innych – lista jest naprawdę długa. Lista prowokacji – podobnie. Zdjęcie ze słynną skandalistką i byłą dziewczyną Kurta Cobaina, trzymającą wokalistę Nirvany na wzór Piety Michała Anioła oburzyła niejednego odbiorcę. Fotograf ten zresztą często korzysta z religijnej symboliki, co niejednokrotnie przyczynia się do obrazy i piany bitej z ust niezadowolonych.
Fotografie Lachapelle'a przeważnie są jaskrawe i pełne kolorów. Celowo biją po oczach i zwracają uwagę. Istotną rolę odgrywa tu rekwizyt i prosta, zrozumiała dla każdego symbolika. Zdjęcia te przeważnie są jednak podszyte ironią, dystansem i krytyką konsumpcjonizmu. Nie są laurką piękna będących na topie gwiazd, raczej wyśmiewają to, co w nich najbardziej nadęte, odstające od zwykłej rzeczywistości, „bufońskie”. Mimo to każda gwiazda chciałaby zostać sfotografowana przez Lachapelle'a. Stanąć na jaskrawo żółtym lub zielonym tle z lodem w ręce, w wannie czy na tle hamburgera.
Lachapelle często zwraca się też ku twórczości komercyjnej. Bardzo aktywnie działa w świecie reklamy, współpracował z takimi markami, jak: h&m, Siemens, Motorola, HBO, MTV, ECCO, bebe czy Paramount. Jego prace pojawiają się także na okładkach najsłynniejszych magazynów świata, czyli: Vogue, Vanity Fair lub Rolling Stone. Oddzielną gałęzią twórczości fotografa jest kręcenie teledysków. Najnowszym jego małym dziełem w tej dziedzinie jest klip nakręcony do utworu ostatnio ultrapopularnej Florence and The Machine pt. „Spectrum”.
Video zrobione w baśniowej stylistyce bardzo pasuje do wizerunku zarówno fotografa jak i wokalistki. Sam siebie przecież nazywa bajkopisarzem. Wcześniej współpracował między innymi z Eltonem Johnem, Mobym czy Christiną Aguilerą.
Czasem zdarza mu się narzekać na gwiazdy, z którymi pracuje. Kiedyś nazwał Madonnę wredną babą, podobnie zresztą Gwen Stefani i Aguilerę. To one dzisiaj walczą, by artysta zwrócił na nie uwagę. Jest prestiżowy, mimo że drwi ze wszystkich i wszystkiego. To dopiero osiągnięcie.