2011.10.21// D. Jędrzejewska
Alkoholików wśród pisarzy było (i pewnie jest) bez liku. Z używkami miał problem Hemingway, z piciem nie mógł sobie poradzić Fitzgerald (ten od „Wielkiego Gatsby”), zapił się na śmierć Capote (autor „Śniadania u Tiffany’ego”), pił Marek Hłasko i Rafał Wojaczek. Lista ta jest o wiele dłuższa, długo by wymieniać. Refleksja na temat pisarskich złamanych życiorysów jest więc gorzka –każdy z tych pisarzy posiadał przecież genialny umysł. Geniusz jednak, jak się okazuje, nie warunkuje podstawowej umiejętności przetrwania i poradzenia sobie z własnym życiem. Czasem jest wręcz przeciwnie.
Do zboru pisarzy zbyt wiele pijących wliczyć można również Charlesa Bukowskiego. On to ze swojego nałogu uczynił znak rozpoznawczy, nie ukrywał swojej słabości, bo… wcale nie uważał jej za słabość. Głośno mówił o przyjemności czerpanej z picia, „nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek napisał wiersz, będąc trzeźwym” – mawiał. Jego książki również są pełne alkoholowych oparów. Powieści napisał sześć. Opowiadań i wierszy nieco więcej. Większość z nich to drastyczne zaprzeczenie amerykańskiej sielanki. Bukowski w swojej twórczości dał popis obnażania hipokryzji, opluwania i demaskowania. Cały ten proces regularnie wzbogacał o sceny seksu i alkoholowych libacji. „Szpitale, więzienia i burdele – oto prawdziwe uniwersytety życia. Mam dyplomy wielu takich uczelni. Mówcie mi „Wasza Magnificencjo” – pisał w jednej z książek.
Bukowski pochodził z Niemiec. W wieku trzech lat wyjechał z rodzicami do USA i tam miał już pozostać. Nie był szczęśliwym dzieciakiem. Posiadał sadystycznego ojca i uległą mu matkę. Dodatkowo dotknęła go przykra i uciążliwa przypadłość – okropnych rozmiarów trądzik, który oszpecił mu twarz już na całe życie. Szybko więc Bukowski wyalienował się i zszedł na buntowniczą ścieżkę życia. Całe swoje życie był mizantropem, który otwarcie opowiadał o swoim braku szacunku dla ludzi, szczególnie tych bez ambicji, zajmujących przeciętne stanowiska i harujących za marne grosze. Ojciec wyrzucił go z domu, kiedy przeczytał jego opowiadania. Wtedy Bukowski sam musiał chwytać się dorywczych prac. Starał się jednak regularnie publikować.
Sean Penn za młodu był mocno zafascynowany Bukowskim
Pierwszą poważną miłością bukowskiego była Jane Cooney Baker. Kiedy ją poznał, miał 27 lat. Ona była o dziesięć lat starsza. Dodatkowo także zmagała się z chorobą alkoholową. Zmarła na raka i marskość wątroby. Bukowski długo nie mógł zyskać uznania dla swojej twórczości, sporo więc czasu minęło zanim przestały mu doskwierać kłopoty finansowe. Zanim stał się sławny, najwięcej chyba zarobił jako listonosz. Później regularnie publikował w czasopismach, miał nawet swoją stałą rubrykę. Pełnoprawnym pisarzem został dopiero tuż przed pięćdziesiątką.
Ćma barowa
Tworzył, słuchając muzyki poważnej i pijąc. Pijany pojawiał się publicznie i w mediach. Wdawał się również w bójki z policją. Już za jego życia zaczęto się fascynować jego buntowniczą postacią. Pierwszy film o pisarzu, jeszcze za jego życia, nakręcił Barbet Schroeder. Początkowo w roli Bukowskiego miał wystąpić częsty gość w jego domu – Sean Penn. Wtedy jeszcze mało znany (rozpoznawalny bardziej jako partner Madonny), totalnie zafascynował się postacią artysty-pijaka. Ostatecznie jednak rolę Charlesa zagrał Mickey Rourke („9 i ½ tygodnia”, „Harry Angel”, „Sin City”). Film nosił tytuł „Ćma barowa”, pełny dramatyzmu, przejmujący, został doceniony przez krytyków. W końcu to sam Charles napisał do niego scenariusz.
Bukowski zmarł w 1994 roku. Miał problemy z gruźlicą, później zachorował na białaczkę.