2012.09.29// D. Jędrzejewska
Tegoroczne lato powoli odchodzi w niepamięć. Choć pogoda pozostaje jeszcze dla nas łaskawa, widmo parasoli i ciepłych kurtek wciąż się przybliża. Muzycznie to lato – jak zresztą każde – obfitowało w rytmiczne hity, które nuciliśmy przez kilka miesięcy, a dzisiaj będą nasuwać nam na myśl rozgrzane wspomnienia. Wśród piosenek, które podbiły w tym roku światowe listy przebojów, objawiła się jedna niespodzianka. Pośród takich gwiazd, jak Rihanna czy Katu Perry, zabrzmiała sympatyczna, mało komu znany Carly Rae Jepsen.
Piosenka „Call Me Maybe” wybrzmiała na całym świecie, rozprzestrzeniając się niczym wirus. Skąd się w ogóle wzięła? Carly Rae Jepsen jest jedną z tych szczęściar, którym udało się zupełnie niespodziewanie zrobić furorę w Internecie. Coś o tym wie Gotye, wokalista, który zasłynął na wielką skalę dzięki temu, że jego piosenkę „Somebody I Used To Know” masowo udostępniano na Facebooku. Oczywiście zasłużył sobie na to swoją wyjątkową twórczością – jednak fakt, że jego kompozycja spodobała się tak wielu użytkownikom zupełnie wszystkich zaskoczył.
Z Carly było podobnie – choć… trochę inaczej. Wpadająca w ucho piosenka „Call Me Maybe” to zupełnie inny kaliber niż twórczość Gotye. Wypłynęła również z innego źródła – falowo rozprzestrzeniła się po całej sieci na skutek tego, jak na swoim profilu udostępnił ją nikt inny, jak Justin Bieber.
Zabawny teledysk z miejsca zaczął naliczać sobie masę wyświetleń. Niedługo potem cały świat nucił tę piosenkę. W sieci pojawiła się mnóstwo parodii lub innych nagrań wykorzystujących tę melodię. W ten sposób do „Call Me Maybe” zatańczyła drużyna amerykańskich pływaków olimpijskich czy nawet… Barack Obama –w wersji złożonej ze swoich przemówień. Jeszcze u schyłku lata ten wdzięczny utwór robił furorę na kortach US Open – mogliśmy zobaczyć choćby Novaka Djokovica przy mikrofonie, który wyśpiewywał jej refren, dzieci od podawania piłek tańczące pod jej nutę, a ostatecznie na korcie wystąpiła sama Carly. Wiele materiałów telewizyjnych i kolaży z samej imprezy pojawiało się na Eurosporcie z jej muzyką w tle.
Skąd się wzięła ta dziewczyna? Z Kanady. Trzy lata temu zwyciężyła w tamtejszym „Idolu”, szybko nagrała płytę – nie podbiła jednak rynku muzycznego na tyle, byśmy o niej wiele mówili. Dopiero internetowy hit „Call Me Maybe” wyciągnął ją z niebytu i postawił na piedestale. W odpowiedzi na internetową popularność Carly trafiła do radia, a tam na zawołanie stawała się numerem jeden w kolejnych notowaniach list przebojów. Dzisiaj jest nieco pod presją. Czy uda jej się nagrać kolejny hit? Być może – 26-letnia wokalistka ma wyjątkowo sympatyczne uosobienie. Pełna pogody ducha i energii – mimo że krytykowana za niedojrzały wizerunek, jest przecież tak ochoczo słuchana i oglądana jak czołówka najbardziej znanych gwiazd.