Camilla Läckberg - specjalistka od krwi i mordu

Camilla Läckberg w 2003 roku z powodzeniem dołączyła do najpopularniejszych, szwedzkich autorów kryminałów. To stąd bowiem pochodzą tacy autorzy kryminalnej książki, jak: Henning Mankell, Stieg Larsson czy Liza Marklund – teraz widnieje wśród nich nazwisko autorki „Niemieckiego bękarta”. Z całym przekonaniem można powiedzieć, że jej się udało. Wydała już dziewięć kryminałów, książkę kucharską i książkę dla dzieci, dodatkowo jest tłumaczona na 38 języków, a w sumie sprzedała około 10 milionów książek na całym świecie. Na swoim pisaniu zarobiła duże pieniądze, choć twierdzi, że nie zawróciło jej to w głowie. Tylko raz zaszalała na zakupach, nabywając torebkę za 4 tysiące koron, choć w momencie zakupu czuła się z tym strasznie nieswojo. Wielu pisarzy już od młodzieńczych lat wiedziało, że będzie pisać książki. Z Camillą było inaczej. Owszem, ona kochała literaturę, od dziecka pochłaniała bardzo wiele powieści (z Agathą Christie na czele), sama jako dziecko również spisywała historyjki (też krwawe – pierwsza z nich opowiadała o tym, jak Mikołaj morduję Panią Mikołajową). Nie wierząc jednak w spełnienie swoich marzeń, przyszła autorka wybrała standardową drogę rozwoju zawodowego. Skończyła ekonomiczne studia, potem zatrudniła się jako product menager w firmie telekomunikacyjnej, a potem w filmie energetycznej. Tamten czas wspomina jako koszmar. Praca nie przynosiła jej absolutnie żadnej satysfakcji, była jedynie konieczną męczarnią. Przełomem okazał się moment, gdy mąż Läckberg wraz z jej mamą podarowali jej kurs pisania kryminałów. To tutaj powstał jej pierwszy bestseller i pierwszy tom sagi o jej rodzinnymi mieście – Fjällbace. Nauczyciel na kursie zalecił przyszłej pisarce, żeby pisała o tym, na czym najlepiej się zna. Ta więc ona umieściła akcję swoich kryminałów w najbliższej okolicy. Sprawdziło się, ludzie „łyknęli” haczyk, a książek sprzedało się na tyle, by zakończyć pracę w marketingu a poświęcić się pisaniu. Obecnie Camilla zajmuje się własną twórczością oraz prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Czuje się trochę jak celebrytka. Jej twarz w Szwecji jest bardzo dobrze znana, a ona sama wzięła również udział w rodzimej edycji „Tańca z gwiazdami”. Popularność jednak ponoć jej nie dokucza. Z jej opowieści wywiadach wynika, że w Szwecji jest zupełnie inaczej niż u nas – tutaj paparazzi nie wyczekują na drzewach i na wycieraczkach. A mogliby. Bardzo znany w tamtych stronach jest również mąż Camilli – Martin Mellin. To oficer policji, który zwyciężył w pierwszej edycji szwedzkich „Robinsonów”. Dla pisarki był on początkowo jedynie współpracownikiem. Skontaktowała się z nim z pytaniem, czy będzie jej konsultantem przy pisaniu książek. Zgodził się i swoje zajęcie wykonywał przez kilka lat. Dziś są szczęśliwą parą, mają dziecko. Wychodząc za Mellina, Läckberg była już po rozwodzie. Ze swoim byłym mężem utrzymuje ponoć świetne kontakty, mieszkają nie daleko siebie. Patrząc więc na życiorys pisarki, można by pomyśleć, że jest i była ogromną szczęściarą – dobre dzieciństwo, dobry dom, szczęśliwe małżeństwo, a do tego pasja i duże pieniądze. Aż dziwne, że jej twórczość nie zdeterminowały mdłe obyczajowe historyjki. Tymczasem Läckberg twierdzi, że jest najbardziej z siebie zadowolona wtedy, gdy wymyśli coś makabrycznego. Sukces Läckberg osiągnęła jednak nie tylko dzięki dobrym pomysłom. Jej pisanie charakteryzuje się przede wszystkim prostotą, wartkim językiem, który bez wątpienia pomaga czytelnikowi szybko, wręcz ekspresowo przebrnąć do ostatniej strony książki. Jej powieści to czytadła pierwszej klasy – wiedzą o tym miliony czytelników na całym świecie.