2011.12.09// D. Jędrzejewska
2 grudnia Britney Spears skończyła 30-lat. Pierwszy singiel nagrała w 1998 roku. Wkraczając na rynek miała zaledwie 17 lat, była słodka, niewinna i dziewczęca. Utrzymywała wtedy, że będzie żyć w czystości aż do ślubu, a uroczy uśmiech rodzącej się właśnie księżniczki popu w kucykach nie pozwalał nam w to wątpić. Któżby ówcześnie pomyślał, że jej ścieżka kariery będzie tak wyboista, zanim jeszcze gwiazda osiągnie 30-stkę?
Próbując ująć w liczbach sukcesy Britney, należy odnotować, że na całym świecie sprzedała ona około 200 milionów płyt, zdobyła około 350 prestiżowych nagród, a jej majątek wynosi mniej więcej 500 milionów dolarów. To imponujące statystyki, jak na 30-latkę. Imponująca jednak jest również ilość skandali z jej udziałem, a z niepochlebnych newsów zamieszczanych w mediach na jej temat, można by było wydać opasłą książkę. Bo Britney, słodka i wiecznie uśmiechnięta, w pewnym momencie zaprzestała życia w czystości.
Sukces „Baby One More Time” był gigantyczny. Któż z nas nie nucił tego hitu? Kiedy pierwszy singiel Britney ekspresowo wbił się na szczyty list przebojów, mówiono o odrodzeniu się popu, w latach 90. przechodzącego przecież kryzys. Na całym świecie sprzedało się 37 milionów kopii albumu, nastolatki oszalały na punkcie Britney, chciały wyglądać jak ona, ubierać się jak ona, być jak ona. Kolejnymi hitami z tej płyty były słodkie i melodyjne: „Born To Make You Happy” i „From The Bottom of My Heart”.
Na następne „uderzenie” młodej piosenkarki nie trzeba było czekać długo. Równie przebojowy jak poprzedni, był album „Oops!...I Did It Again”, wyszedł dwa lata później i w samych Stanach Zjednoczonych sprzedał się w 10 milionach egzemplarzy. To stąd pochodziły piosenki „Lucky” i „Stronger”.
Od początku istnienia Britney na rynku muzycznym śledzono z zapartym tchem jej prywatne poczynania. Od 1999 była związana z Justinem Timberlakiem, który ówcześnie śpiewał w ‘N Sync. Młodzieńczy związek nie potrwał jednak długo. Britney ma na koncie dwa małżeństwa. Pierwsze zostało anulowane po 55 godzinach, drugie – to już dłuższa historia.
Piosenkarka powiedziała „tak” Kevinowi Fedrline’owi – tancerzowi i modelowi. Owocem związku była dwójka dzieci i wiele burzliwych wspomnień. Mąż Britney lubił zaszaleć, wiedzieli o tym wszyscy. Obowiązki rodzicielskie wcale nie zmusiły go do przystopowania, wręcz przeciwnie. Dom z żoną i małymi dziećmi był znacznie mniej atrakcyjny niż imprezy. Problemy Britney i Federlina były chyba jednak znacznie bardziej złożone.
Para rozstała się w 2006 roku. Britney natomiast zaczęła staczać się w dół. Depresja, problemy z wagą, uzależnienie od alkoholu, w końcu skrajne załamanie. Britney wyglądała źle – zaniedbała się, całkowicie straciła dziewczęcy urok, ciało i… godność. Zaczęła publicznie wyczyniać dziwne rzeczy, po tym jak ogoliła głowę na zapałkę, mówiono że oszalała. W ten sposób trafiła do kliniki psychiatrycznej, odebrano jej też prawa do opieki nad dziećmi. Wszyscy myśleli, że to prawdziwy koniec dziewiczej księżniczki popu.
Ogromnym zaskoczeniem był jej powrót w roku 2008. Płyta „Circus” osiągnęła spektakularny sukces – i to nie tylko komercyjny. Również krytyka nie szczędziła mu pochwał. Britney wykonała świetną robotę, single „Womanizer” czy „If U Seek Amy” okazały się sprawnymi hitami, nowoczesnymi i dostosowanymi do potrzeb rynku. Klipy, które kręciła, były natomiast ogniste i temperamentne, znowu zaczęto na nią patrzeć z przyjemnością.
W tym roku wokalistka wydała kolejną płytę „Famme Fatale”, przekonując wątpiących, że wróciła na dobre. I choć naznaczona tragedią i upadkiem, zupełnie nie przypomina tamtej młodziutkiej, niewinnej gwiazdeczki sprzed lat, wciąż należy jej się tytuł księżniczki popu. W tej dziedzinie bowiem zrobiła bowiem przytłaczająco dużo, a przecież to jeszcze nie koniec.