2015.03.19// D. Jędrzejewska
Show-biznes to nie bułka z masłem. Show-biznes wymaga. Każdy artysta, zyskując międzynarodową sławę, daje się poznać całemu światu. Chcąc nie chcąc, wpuszcza fanów do swojego życia, ląduje na pierwszych stronach gazet i w nagłówkach portali, staje się też bohaterem serwisów plotkarskich. Za popularnością, prócz ogromnych pieniędzy i satysfakcji, ślad w ślad podążają mniej wygodne konsekwencje. Fani uwielbiają krytykować, oceniać, nie szczędzą gorzkich słów, kpin i ironii. Szczególnie teraz – gdy internet daje wolność wypowiedzi i anonimowość jednocześnie. Wszelki wady gwiazd, ich potknięcia oraz wpadki, stają się materiałem do wałkowania, naśmiewania i żartów. To wywołuje gigantyczną presję, by być doskonałym.
Z tego typu emocjami dość nieporadnie zmaga się choćby królowa Beyonce. Wydaje się, że to wokalistka, która ma dosłownie wszystko. Jest jedną z najpopularniejszych gwiazd muzyki rozrywkowej, ma ogromny majątek oraz szczęśliwą rodzinę. Jak na razie absolutnie nie grozi jej odejście w zapomnienie. Jest jednak coś, czego Beyonce nie ma i zazdrości tego innym słynnym gwiazdom – idealna sylwetka. Mimo że jest uwielbiana także za swoje masywne kształty i solidne uda, stara się, by jak najskuteczniej zatuszować swoje rozmiary i się nieco uszczuplić. Niestety jej zabiegi bywają dość nieporadne.
Na jej Instagramie swego czasu regularnie pojawiały się zdjęcia, przy których ewidentnie majstrowano. Za „poprawki” nie był jednak odpowiedzialny żaden specjalista, ale najprawdopodobniej sama wokalistka. Gołym okiem widać bowiem było, że domorosłemu grafikowi brakuje biegłości w posługiwaniu się Photoshopem.
Powykrzywiane ściany, nienormalnie sztuczne uda, dziwnie powyginana talia – te wszystkie elementy można znaleźć na domowych fotkach Beyonce. Ktoś mógłby spytać, dlaczego ona to robi? Dlaczego w ogóle korzysta z Instagrama, skoro wstydzi się swoich zdjęć? Nie musi przecież podkręcać sympatii fanów takimi tanimi sztuczkami. Jest wystarczająco sławna, by nie udowadniać co chwilę, że jej figura jest smuklejsza niż w rzeczywistości. Beyonce nie chce być jednak gorsza od swoich konkurentek – Instagram jest modny? Trzeba tam być! Fotki w obcisłych strojach i przemyślanych stylizacjach są w cenie? Trzeba je publikować! Łaknienie aprobaty bywa zgubne nawet w przypadku tak bardzo uwielbianej gwiazdy jak Beyonce.
O tym, że Beyonce jest przewrażliwiona na punkcie swojego wyglądu, dowiadujemy się regularnie co jakiś czas. Pamiętacie aferę z jej niekorzystnymi zdjęciami z Super Bowl? Przypomnijmy, że słynna wokalistka wystąpiła w przerwie finałowego meczu o mistrzostwo w futbolu amerykańskim w 2010 roku. I choć show się udało, gorzej było z fotkami upamiętniającymi to wydarzenie. Podczas energetycznego tańca uchwycono Beyonce w wielu niekorzystnych pozach, co wkrótce wywołało gigantyczną falę memów w sieci. Wokalistka była przerabiana na zombiaka, Hulka czy kosmitę. Żarty z królowej R’n’B dało się usłyszeć niemal w każdym zakątku świata. Niedługo potem rozpisywano się o tym, jak PR-owcy Beyonce próbują pozbyć się fotek z sieci, zwracając się z prośbą o ich usunięcie z dużych portali. Fala memów musiała się okazać bardzo bolesna dla popularnej wokalistki.
Niedawno Beyonce znowu trafiła pod obstrzał. Mowa o „skandalu” związanym z jej niewyretuszowanymi zdjęciami, które wypłynęły do sieci. Portale plotkarskie na potęgę udostępniały zdjęcia, które zostały zrobione na potrzebę kampanii L'Oreal w 2013 roku, tyle że jeszcze bez ingerencji Photoshopa.
Widać na nich, że gwiazda ma na twarzy grubą warstwę podkładu i cieni, przez które przebijają pryszcze i inne niedoskonałości. Oczywiście stan cery artystki nie powinien nikogo zdziwić – nikt nie jest doskonały, a kobiety na całym świecie używają podkładów właśnie po to, by zasłonić krostki. Gwiazdy mają jednak gorzej - brak gładkiej i idealnej cery staje się swoistym skandalem, a negatywnych komentarzy nie da się w żaden sposób zahamować.
Beyonce zwykle stara się robić dobrą minę do złej gry. Gdy się ją krytykuje, podejrzewa, plotkuje się na jej temat, odwdzięcza się falą sielankowych zdjęć z domowych pieleszy, na każdym uśmiecha się szeroko, pokazując jednocześnie, że nieuzasadniony hejt ma po prostu gdzieś. Czy to jednak prawda? Może czas najwyższy wyrzucić domowego Photoshopa przez okno?