Autobiografie muzyków - scena, seks i kasa

Czego oczekujemy od autobiografii rockandrollowego muzyka? To oczywiste – seksu, narkotykowych zjazdów, pięknych kobiet, alkoholowych libacji, czyli ogólnie - opisu życia bez hamulców. I nie ważne, czy autor książki, pisząc ją, koloryzuje. My lubimy takie krwiste kawałki. O to kilka książek, po których przeczytaniu, poczujemy się jak młodzi, niedoświadczeni chłopcy, co mają jeszcze ślad mleka pod nosem.
Keith Richard „Życie” Po twarzy gitarzysty The Rolling Stones widać, że jego życie było co najmniej ekscytujące. Całkiem niedawno, bo pod koniec zeszłego roku postanowił je opisać. Najazdy policji na mieszkanie, ucieczka przed podatkami do Francji, szalone trasy koncertowe, sława, kłótnie z członkami zespołu i oczywiście uzależnienia – to niektóre z elementów tej fascynującej autobiografii, choć... nie wszystkie. Potem przyszedł czas na miłość, rodzinę i występy solowe. Brak Ci w życiu wrażeń? Ruszaj do księgarni, bo „Życie” Richarda Keitha to świetna, prawdziwie „męska” pozycja.
Anthony Kiedis „Blizna” Lider zespołu „Red Hot Chili Peppers” to postać nietuzinkowa. Jest bystry, charyzmatyczny, oryginalny. Życie jednak nie oszczędzało go już od samego początku. Ojciec był dilerem narkotyków. Nic dziwnego, że jego syn musiał niedługo potem mierzyć się z silnym uzależnieniem. Wydawca twierdzi, że „Blizna” to: „poruszająca opowieść o poświęceniu i rozpuście, przestępstwach i prawości, lekkomyślności i odpowiedzialności”. Książka liczy sobie 454 strony. A na nich – same „Mocne” historie. Warto sięgnąć.
Ozzy Osbourne „Ja, Ozzy. Autobiografia” Jak bardzo porąbany jest jego świat, można było się przekonać, oglądając reality show „The Osbournes”. Chwytaliśmy się za głowy, przyglądając się perypetiom rodzinki wokalisty Black Sabbath. Wielu fanów zespołu oburzało się na telewizyjne oblicze muzyka, uznając to za kompromitację legendy. Ozzy jednak przez całe życie był nieprzewidywalny i chodził wyłącznie własnymi drogami. Opinia publiczna? A kogo ona obchodzi?
W swojej autobiografii ekscentryczny wokalista opowiada o swoim życiu od samych jego początków – zaczyna od ubogiego dzieciństwa, o karierze, sławie i - nic dziwnego – o uzależnieniach. Nie pominął też epizodów ze swojego zaawansowanego życia, czyli romansu z telewizją i historii swojej stukniętej rodzinki. Mówi się, że niedługo powstanie film na podstawie tej bestsellerowej i niezwykle wciągającej książki.
Tomasz Stańko „Desperado” My również mamy swojego rockandrollowca. Co najciekawsze – nie jest to gwiazdor rocka, ani metalu. Tomasz Stańko to jazzman. Wybitny. Zrobił światową karierę, obecnie mieszka w Nowym Jorku. Życie muzyka przewyższa poziomem „hardcoru” biografię niejednego rockowca. Wszechstronnie wykształcony, wybitnie utalentowany w świecie muzycznym zaczął się liczyć mniej więcej w połowie lat 60. Nigdy się nie oszczędzał. Eksperymentował z narkotykami, bawił się bez żadnych ograniczeń, wciąż otaczały go piękne kobiety. W swojej zabawie nie był jednak pospolity. Charakteryzowała go wybitna pewność siebie, swoisty styl, pewien rodzaj klasy. Kiedy znalazł się na dnie, sam, własnymi siłami podniósł się i osiągał dalsze sukcesy. Jest zdeklarowanym samotnikiem. I przyznaje się do wybitnie rozwiniętego egoizmu.