Artyści z social media. Komu internet rozbujał karierę?

Kiedyś znacznie trudniej było zyskać sławę niż dziś. Sprawić, by cię posłuchano bez wsparcia internetu, zwykle okazywało się nie lada wyczynem, a przesiew aspirujących artystów bywał bezlitosny. Teraz można obrać łatwiejszą drogę i to przez sieć zdobywać słuchaczy z całego świata. I tutaj oczywiście trzeba się napocić – nawet jeśli masz talent, to w ogromie informacji i chaotycznego przekazu, nie tak łatwo się przebić. Niełatwo, ale łatwiej. Łaskawości internetu doświadczyło już wiele gwiazd, które bez niego być może wciąż pozostałyby nieodkryte.
Lily Allen Lily Allen bardzo dobrze wiedziała, kim chce zostać. Dlatego wykazała się ogromną determinacją w zwracaniu na siebie uwagi. Zaczęła od popularnego portalu MySpace. Na swoim koncie regularnie zamieszczała dema własnych utworów, który wśród użytkowników zyskiwały coraz większą popularność. Aż w końcu zwróciły uwagę, kogo trzeba. O internetowej gwieździe napisał jeden z cenionych, brytyjskich magazynów muzycznych, co z kolei wzbudziło zainteresowanie producentów. Tą właśnie drogą doszło do wydania debiutanckiego singla pt. „LDN”. A dalej poszło już z górki.
Justin Bieber Dzisiaj Justin Bieber regularnie pracuje na niechęć swoich fanów. Paradoks w tym, że to właśnie oni stworzyli go takim, jakim jest obecnie. Popularność Biebera rozpoczęła się na YouTube. To tutaj nastolatek wrzucał swoje aranżacje utworów Ushera, Stevie Wondera i innych, zdobywając coraz większe uznanie wśród internautów. Na jego nagrania natrafił agent Scooter Braun, i widząc talent młodego chłopaka, wziął go pod swoje skrzydła, by potem przedstawić Usherowi. Tak rozpoczęła się wielka przygoda z przemysłem muzycznym. Bieber rozpieszczony wielki sukcesem i imponującym zarobkiem, dziś w niczym nie przypomina już tamtego słodkiego, obciętego od garnka chłopaczka.
Arctic Monkeys Arctic Monkeys to jeden z najbardziej klarownych przykładów na to, jak można zrobić karierę przez internet. Alex Turner, wokalista popularnej grupy, tak opowiada o początkach w branży: Nagrywaliśmy demo, wypalaliśmy je i rozdawaliśmy ludziom. Ci wysyłali nasze kawałki dalej mailem lub wrzucali na stronę MySpace. Arctic Monkeys osiągnęli status gwiazdy za sprawą debiutanckiego singla pt. "I Bet You Look Good On The Dancefloor", który trafił na czołówki list przebojów dzięki płatnym ściągnięciom z internetu. To wydarzenie zrewolucjonizowało cały brytyjski rynek muzyczny.
Kate Nash Kate Nash to kolejna utalentowana dziewczyna z MySpace. Mówi się, że swoją karierę muzyczną rozpoczęła po tym, jak spadła ze schodów i złamała stopę. Unieruchomiona we własnym domu zaczęła nagrywać piosenki i publikować je w serwisie MySpace. Tam nie tylko zyskała popularność, ale znalazła menadżera. I wszystko się jakoś potoczyło. Jeszcze przed nagraniem debiutanckiej płyty wyruszyła w dwie trasy koncertowe, a mimo początkowo powściągliwych recenzji, sukces komercyjny przyszedł łatwo.
Iggy Azalea Za pomocą internetu zwróciła na siebie uwagę również ekscentryczna Iggy Azalea, posiadaczka rewelacyjnych pośladków. Od początku była zdeterminowana, żeby zrobić karierę, na co doskonale wskazuje jej biografia. Kiedy miała szesnaście lat, wyjechała z rodzimej Australii do USA, a stamtąd zadzwoniła do rodziców, informując ich, że… już nie wraca. Najpierw zamieszkiwała w Miami, a potem do Houston i Atlancie, gdzie od razu wsiąkła w świat southern rapu. Potem przeniosła się bliżej centrum show-biznesu, czyli do Los Angeles i zaczęła wrzucać swoje amatorskie filmiki na YouTube. Te skutecznie przyciągnęły łowców talentów. Teraz Iggy uważana jest przez cały świat za żeńską następczynię Eminema.
Gotye i Carly Jepsen Internet pomógł zyskać rozgłos również tym dwóm gwiazdom, choć zanim to się stało, oboje byli już profesjonalnymi wykonawcami. Gotye miał zresztą na swoim koncie imponującą płytotekę, brakowało mu jednak popularności. Zaś Carly dopiero rozpoczynała swoją przygodę z show-bzinesem.
Wielki szał na piosenkę Gotye rozpoczął się przypadkiem, od jakiegoś kaprysu czy impulsu. „Somebody That I Used To Know” była masowo podawana dalej przez internautów z całego świata, a rozmiary tego wielkiego „szerowania” przeszły największe oczekiwania samego artysty. Z kolei piosenką Carly Jepsen podzielił się Justin Bieber na Twitterze, co spowodowało podobną lawinę. Oba hity były też wielokrotnie parodiowane i przerabiane, a ich popularność tętniła w najbardziej nieoczekiwanych formach.