2013.01.21// D. Jędrzejewska
Spodziewano się, że powrót jednego z największych gwiazdorów kina akcji sprzed lat wzbudzi wśród kinomanów falę entuzjazmu. Nic takiego się nie wydarzyło. Najnowszy film z udziałem Arnolda Schwarzeneggera pt. "Likwidator" (w oryginale "The Last Stand") podczas premierowego weekendu zgromadził zaledwie 6,3 miliona dolarów, co dało mu tylko dziesiątą pozycję w box office. Co ciekawe, produkcja zebrała całkiem dobre recenzje, choć jednocześnie okazała się jedną z najsłabiej notowanych w dorobku aktora - mniejszym zainteresowaniem cieszyła się jedynie "Czerwona Sonia".
Z jednej strony wynik ten można nazwać porażką Arniego, z drugiej - film nie dysponował zbyt dużym budżetem (kosztował 30 milionów dolarów), dlatego raczej nie przyniesie strat. Sam Schwarzenegger, nie licząc drugoplanowych roli, pojawił się w tak pełnej kreacji pierwszy raz od "Terminatora: Buntu maszyn" z 2003 roku. Do nas "Likwidator" trafi 1 marca.
Od tamtej pory zdążył zrobić polityczną karierę, by znowu powrócić na ekrany. Niedługo zobaczymy go w kolejnych produkcjach, między innymi w: "The Tomb" z Sylvestrem Stallonem i "Breacher" z Samem Worthingtonem. Zaznaczmy jeszcze, że na pierwsze miejsce amerykańskiego box office wdrapał się horror pt. "Mama" z Jessicą Chastain.