2013.03.31// D. Jędrzejewska
Sąd oddalił zarzuty skierowane w stronę Angeliny Jolie przez chorwackiego pisarza – Jamesa Braddocka. Ten bowiem zarzucił aktorce (a od niedawna reżyserce) kradzież fabuły jego książki, którą ona rzekomo wykorzystała w swoim debiucie reżyserskim - "The Land of Blood and Honey". Sąd orzekł, że obie historie owszem, są wojennymi romansami, ale różnią się między sobą fabułą, postaciami i wykorzystanymi motywami. Braddock utrzymywał, że już w 2007 roku spotkał się aż trzy razy z Enderem Sarkicem, producentem filmu Jolie. Miał zostać włączony do projektu, ale ze wstępnych ustaleń nic nie wyszło.
Przypomnijmy, że "The Land of Blood and Honey", do którego Jolie także napisała scenariusz, opowiedział historię miłości między bośniacką muzułmanką a serbskim oficerem. Parę w 1991 roku rozdzieliła wojna. Główna zainteresowana tą sprawą przyznała, że tworząc tę opowieść, inspirowała się wieloma źródłami np. książkami dziennikarzy Petera Maasa i Toma Gietlena.
Mój film to kombinacja opowieści wielu ludzi. Ale tej konkretnej książki nigdy w życiu nie widziałam - powiedziała. To nie pierwszy zewnętrzny problem, który napotkała, realizując swój film. Na samym początku produkcji reżyserka spotkała się z niechęcią bałkańskich kobiet wobec pomysłu zrealizowania opowieści o romansie Bośniaczki z Serbem. Przez moment produkcja była zagrożona – istniało ryzyko, że w ogóle nie powstanie.