2016.01.20// D. Jędrzejewska
Nie zawsze można liczyć na polskich dystrybutorów. Aż za często zdarza się tak, że świetne filmy trafiają do polskich kin z dużym opóźnieniem, wprost na DVD lub wcale. Trochę to zrozumiałe – wszak nie każdy film byłby w stanie odnaleźć w kinach swoją widownię. Z drugiej strony żaden porządny fan kina nie powinien się karmić samymi blockbusterami. Oto lista interesujących, skromnych filmów, które ominęły nasza kina w tym roku.
Cop Car
“Cop Car” to tzw. film-kozak. Trochę straszny, trochę śmieszny, momentami na jaja, a w innych momentach bardzo na serio. Opowiada o dwóch dziesięciolatkach, którzy kradną znaleziony radiowóz. Okazuje się, że jego właścicielem jest niezrównoważony glina,. Teraz rozpocznie swoje polowanie na dwójkę niepokornych dzieciaków. W roli głównej Kevin Bacon, niegdysiejszy gwiazdor filmów lat 80-tych.
Bone Tomahawk
„Nienawistna ósemka” odhaczona? Tak? To najlepszy moment, by zobaczyć „Bone Tomahawk”, świetny western-horror, który ominął nasze kina w tym roku. Co ciekawe i w tym filmie, podobnie jak u Tarantino, wystąpił Kurt Russell. Towarzyszyła mu niezgorsza obsada, na czele z Patrickiem Wilsonem (który ostatnio rewelacyjnie radził sobie w „Fargo”), Richardem Jenkinsem czy Matthew Foxem. Całość ma ciężki klimat, rozkręca się powoli, aż wreszcie dociera do zaskakującego, mocnego finału, po którym nie sposób zasnąć spokojnie.
Wyrmwood
Jeśli podobają ci się filmy w stylu „Mad Maxa” lub takie, w których z każdego kąta wychodzą zombiaki i ten powinien przypaść ci do gustu. „Wyrmwood” to ciekawe połączenie filmu postapokaliptycznego i zombie-sieczki – nakręcony w szybkim tempie, z oryginalnym pomysłem i za małe pieniądze. Z fabularnego chaosu da się tu wyłonić krwistą opowieść o przetrwaniu, na której nie sposób się nudzić. To kolejny dowód na to, że świeże, australijskie kino potrafi zaskakiwać.
Cooties
Kolejna rzecz o zombie w tym zestawieniu. „Cooties” to interesujący komediowy horror nawiązujący do amerykańskich klasyków z lat 80-tych. Film opowiada o grupie nauczycieli zamkniętych w szkole podstawowej razem z bandą zombie-dzieciaków. Walka z oprawcą staje się coraz bardziej brutalna, zaś nauczycielskie grono nieustannie się uszczupla. Komediowe horrory nie zawsze wychodzą dobrze – kręcone zbyt ciężką ręką bywają nieśmieszne, żenujące i nudne. Na szczęście ten taki nie jest.
The Woods
„The Woods” to horror, który w interesujący sposób wykorzystuje motyw strasznego, nawiedzonego lasu. Fabuła nawiązuje do baśni ludowych, które wychodzą poza swoje ramy, by niebezpiecznie wejść w naszą rzeczywistość. Głównym bohaterem jest Adam, związany z ochroną przyrody facet, który zajmuje się badaniem irlandzkiego lasu. Miejscowa ludność ostrzega go przed tym zajęciem – ponoć w tajemniczym lesie gromadzi się niezwykle potężna, niebezpieczna moc.
Mistress America
Na koniec szlagier w reżyserii Noah Baumbacha, faceta od „Francses Ha” czy „Ta nasza młodość”. Reżyser znowu powraca do swoich ulubionych tematów, rysując obraz „straconego” pokolenia.
Bohaterkami są dwie dziewczyny – przedsiębiorcza trzydziestolatka z milionem pomysłów na siebie oraz świeżo upieczona studentka. Ich wspólne przygody, złożone w dużej mierze z paplaniny o życiu, starają się mówić wiele o naszej współczesności i o nas samych.