2014.02.21// D. Jędrzejewska
W zalewie seriali, który nastąpił już jakiś czas temu, nam widzom dokonać odpowiedniego wyboru może być trudno. Pomijając oczywiste seanse takich tytułów jak „Gra o tron” czy „Breaking Bad”, popchnięte zachwytami zewsząd, a szczególnie wielkim entuzjazmem użytkowników internetu, w serialowym świecie mniej znanych produkcji niełatwo się odnaleźć i wygrzebać z oceanu propozycji niewątpliwe perełki. Dziś podsuwamy kilka tytułów zbyt lekką ręką pomijanych przez polskich widzów, mniej oczywistych, rzadziej omawianych. Każdy z nich trzyma wysoki poziom, angażuje i jest wart uwagi.
Elementary
„Elementary” miało stanowić amerykańską alternatywę dla angielskiego „Sherlocka”. Wielu widzów szybko się jednak zniechęciło tym tytułem, na próżno szukając brytyjskiego klimatu , za to otrzymując typowe amerykańskie rozwiązania. Ale czy to naprawdę tak źle? Serial, gdy damy mu szansę, jest w stanie zyskać w naszych oczach i skutecznie nas zaciekawiać. Tym, czym się odróżnia od innych kryminalny serii, jest świeżość i pomysłowość. Zagadki i wkręty są ty naprawdę interesujące, natomiast kreacje ślicznej Lucy Liu i Johnny’ego Lee Millera okazują się wyraziste i po prostu dobre.
Ray Donovan
Nieprzeciętnie brudny to serial. Brudny i ze względu na zawarty potężny ładunek emocjonalny dość trudny. Opowieść o pomocniku zbrukanych gwiazd Los Angeles, potrafi wstrząsnąć i pozostawić po sobie niesmak. Ten jednak nie będzie spowodowany kiepską grą aktorską czy kulawym scenariuszem, ale raczej wiarygodnym brudem wylewającym się z ekranu. Ray, chłop jak dąb, brutalny i bezkompromisowy, ma masę kłopotów w życiu prywatnym, bardzo osobliwą rodzinę, dołującą przeszłość i emocjonalne problemy. W głównej roli Liev Schreiber, w roli jego ojca – nagrodzony w tym roku Złotym Globem brawurowy Jon Voight.
Good Wife
Serial często bagatelizowany w męskim gronie być może za sprawą wprowadzającego w błąd tytułu (polskie tłumaczenie, „Żona idealna”, brzmi jeszcze bardziej myląco), który budzi skojarzenia z typowo babską, romansową produkcją. Tymczasem „Good Wife” to piekielnie dobry, wciągający i świeży serial prawniczy. Choć niepozbawiony licznych wątków obyczajowych (poprowadzonych zresztą lekką ręką), to jednak opierający się na interesującej walce w sądzie. To także zbiorowisko wyrazistych postaci i rewelacyjnych kreacji.
Suits
Kolejny serial prawniczy. Co ciekawe mało kiedy rozgrywający się w sądzie, a skupiający akcję przede wszystkim w obrębie prestiżowej kancelarii.
Walka o wpływy, sprawy i porachunki rozgrywające się za zamkniętymi drzwiami, zanim jeszcze rzecz trafi do sądu, skrywane tajemnice, brawurowe użytkowanie prawa na granicy przyzwoitości, romanse i co chyba najważniejsze – błyskotliwe poczucie humoru. Nie warto tego przegapić.
RectifyNiespieszny to serial, ale za to krwisty i cholernie dramatyczny. Odpowiadają za niego producenci „Breaking Bad”, nic dziwnego, że ogląda się go tak dobrze.
Rzecz opowiada o Danielu Holdenie, mężczyźnie, który po odbyciu dziewiętnastu lat w celi wychodzi z więzienia i na nowo próbuje ułożyć sobie życie, teraz, kiedy wraz z ujawnieniem nowych dowodów DNA, jego wina zostaje zakwestionowana. W roli głównej naprawdę dobry Aden Young.
OdcinkiJeśli znużył was pierwszy odcinek tegoż serialu, nie rezygnujcie z kolejnego.
Oglądajcie dalej, a szybko zostaniecie wciągnięci. Seria okazuje się jeszcze ciekawsza z drugim sezonem, regularnie się rozkręcając i dostarczając coraz więcej niepozornych, choć zadziwiających lekkością dowcipów.
Pomysł na „Odcinki” jest dość osobliwy. Główną rolę gra tu Matt LeBlanc, Joey z „Przyjaciół” i co ciekawe – wciela się w postać… samego siebie, zapomnianej już gwiazdy słynnego sitcomu, która powraca po latach na ekrany z nową serią.