6 grubych książek na długie letnie dni

Żyjemy w epoce, w której wszystko robimy szybko, jednocześnie oczekując ekspresowych efektów. Na nic nie mamy czasu, nie mamy ochoty się angażować, nigdzie nie zostajemy na dłużej. A gdyby tak wreszcie coś zmienić? Spróbować inaczej? Dobrym sposobem na prawdziwe, rozciągające się w czasie zaangażowanie, które jednocześnie przynosi wiele przyjemności, jest czytanie grubych książek. Długie, beztroskie, leniwe letnie dni sprzyjają czytaniu ciężkich cegieł. Oto kilka naszych propozycji na angażujące lato z książką.
Moja walka – Karl Ove Knausg?rd O „Mojej walce” mówi się jako o współczesnym fenomenie literackim. Dlaczego? Knausg?rd podjął się w jej ramach osobliwego eksperymentu nawiązującego do tradycji wielkiej, XIX-wiecznej powieści. Jego powieść to szczegółowa autobiografia, w której z niezwykłą precyzją opisuje swoje życie już od najmłodszych lat, nie pomijając jednocześnie nawet najmniejszych szczegółów. Całość przepełniona jest wnikliwymi obserwacjami, opisem codziennej szarpaniny z rzeczywistością, po prostu życiem samym w sobie. Cegła liczy sobie 550 stron. Gdyby komuś było mało – może sięgnąć po następną część (liczba stron - 748).
Pochłaniacz – Katarzyna Bonda „Moja walka” to lektura dla ambitnych i wytrwałych czytelników. Grubaśną alternatywą dla czytelników mniej zaprawionych okaże się twórczość Katarzyny Bondy, obecnie najpopularniejszej autorki kryminałów w naszym kraju. Bonda to kobieta petarda, która nie tylko pięknie wygląda, ale też świetnie pisze, traktując swój pisarski zawód jako potężną odpowiedzialność – ona nad swoimi książkami naprawdę pracuje, tkając wiarygodne, wciągające, dopracowane fabuły. „Pochłaniacz” to czysta literacka przyjemność.
Szczygieł – Donna Tartt Kolejna książka, która stała się kultową tuż po swoim debiucie na rynku literackim. O Donnie Tartt mówi się jako o "nowym Dickensie", a jej powieść obsypano masą nagród. Na koncie ma już Nagrodę Pulitzera i Carnegie Medal, była nominowana do National Book Critics Circle Award i Bailey’s Prize. Poza tym to prawdziwy hit sprzedażowy - była bestsellerem między innymi w Stanach Zjednoczonych, Francji, Włoszech i Niemczech. Skąd ten fenomen? „Szczygieł” to kryminał połączony z próbą pieczołowitego ukazania, jak poprzez kolejne wydarzenia kształtuje się główny bohater. To książka dla cierpliwych – nie ma tu wartkiej akcji, całość natomiast rozpina się aż na 800 stronach. Czy warto sięgnąć? Jasne! W gruncie rzeczy to bowiem piękna i świetnie napisana opowieść.
Wszystko, co lśni – Eleanor Catton Uwaga! Drugie miejsce w kategorii „opasłość” na naszej liście! „Wszystko, co lśni” to powieść, która toczy się aż na 936 stronach bitego tekstu. To jednocześnie najdłuższa książka nagrodzona Bookerem, do tego napisana przez najmłodszą laureatkę tej słynnej nagrody. Akcja przenosi nas do
lata 60. XIX wieku, do Nowej Zelandii. O czym opowiada? Ogólnie? O poszukiwaniu szczęścia, pogoni za marzeniami i przeznaczeniu. Łączy w sobie elementy kryminału (a jakże!), sensacji, powieści historycznej i przygodowej, a bohaterów jest tu aż…kilkadziesiąt!
Zaginiona dziewczyna - Gillian Flynn „Zaginiona dziewczyna” liczy sobie 652 strony. Ale co z tego! Pochłania się je w ekspresowym tempie. Gillian Flynn posiada bowiem nie tylko talent do opowiadania, ale również do budowania napięcia i… wyprowadzania czytelnika w pole. Rzecz to na wpół kryminalna, sensacyjna, obyczajowa – a wszystko to podane w konwencji thrillera. O twórczości Flynn mówi się jako o objawieniu w dziedzinie literatury popularnej. W dzisiejszych czasach – w których książek jest więcej niż czytelników – wcale niełatwo zasłużyć sobie na to miano.
Bastion - Stephen King Sięgnijmy do klasyki… klasyki literatury popularnej. Na liście nie mogłoby przecież zabraknąć Stephena Kinga, który ma słabość do pisania długich książek. Oczywiście można mu zarzucić, że czasem w tym względzie przesadza, a jego wielkim cegłom przydałby się restrykcyjny redaktor. Mimo to nawet najgrubsze książki Kinga czyta się lekko i z zaciekawieniem. Tak też jest w przypadku „Bastionu”, który liczy sobie aż 1166 stron. Książka przedstawia świat po apokalipsie, a że to ostatnio bardzo modne – warto się skusić!