2013.08.25// D. Jędrzejewska
Ale po co się dołować? Spyta ktoś, gdy podsuniemy mu listę najbardziej dołujących książek w historii. Odpowiedź jest prosta. To w smutnych historiach przeważnie kryje się prawda o świecie. Mówi się, że historie optymistyczne, pełne radości i happy endy to jedynie zagrania pod publiczkę, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego, a które mają sztucznie napompować nasze dobre samopoczucie. Książki z listy poniżej uczą nas z kolei, że świat nie jest łaskawy, tym samym nas hartując i przygotowując na rozczarowania.
Cormac McCarthy, Droga
Cała twórczość Cormaca McCarthy’ego nie należy do najweselszych. Jedną z najczarniejszych wizji, które stworzył, jest właśnie ta opisana w postapokaliptycznej powieści pt. „Droga”. Akcja rozgrywa się tu po bliżej nieokreślonej katastrofie, gdy świat jest zupełnie wyniszczony, a ludzie którzy przeżyli, muszą desperacko walczyć o przetrwanie – zmagać się z głodem, niebezpieczeństwami, brakiem dóbr materialnych. Są zmuszeni również chronić się przed sobą. Nie od dziś bowiem wiadomo, że człowiek człowiekowi jest wilkiem. Szczególnie w ekstremalnych okolicznościach.
George Orwell, 1984
Książka kultowa, wciąż przerażająca i na tyle aktualna, by nadal przywoływać ją w różnych kontekstach. To chyba także najsłynniejsza antyutopia, jaka kiedykolwiek została napisana. George Orwell stworzył ją tuż po II wojnie światowej. Udało mu się bezbłędnie przewidzieć pewne straszne tendencje, które wkrótce miały ogarnąć świat. Rzeczywistość, w której ludzie w ekstremalny sposób są przyporządkowani instytucji państwa, inwigilowani, sterowani i zastraszani. Rzeczywistość, w której każdy podejrzany jest z miejsca winny bez możliwości obrony. Rzeczywistość nieustannie obserwowaną przez Wielkiego Brata. Ponura, wybitnie dołująca wizja.
William Golding, Władca much
Książka ta jest szczególnie poruszająca nie tylko ze względu na opowiedzianą w niej historię, ale także dlatego, że jej bohaterami są dzieci. Spora ich grupka z powodu katastrofy lotniczej znajdzie się na bezludnej wyspie bez nadzoru dojrzałego człowieka. Szybko zrodzą się tu podziały, jak w normalnym społeczeństwie przed szereg wyjdą ci najsilniejsi, czyli „wodzowie” i przedstawią różne poglądy na kolejne działania. Z powodu różnic między bohaterami dojdzie do strasznej katastrofy. Dzieciaki, niby niewinne, wkrótce skoczą sobie do gardeł. A William Golding udowodni, że zło nosi w sobie każdy z nas.
John Steinbeck, Myszy i ludzie
Historia krótka, acz przejmująca. Książkę Steinbecka można traktować jako jedną wielką przenośnię i interpretować ją na różne sposoby. Jej przesłanie jest jednak nad wyraz dołujące. Bohaterów mamy tu dwójkę – cwany George, oraz wielki, silny, ale upośledzony – Lenny. Ta zaprzyjaźniona para przyjaciół wędruje od wsi do wsi, by podejmować się różnych prac. Lenny zajmuje się Georgem, tłumaczy mu świat, troszczy się, choć nie raz też traci cierpliwość. W jednej z miejscowości bohaterowie zostaną na dłużej. Nie chcąc zdradzać fabuły niedoszłemu czytelnikowi, warto tylko wspomnieć – jej zakończenie tej historii będzie naprawdę mocne. I oczywiście smutne.
Sylvia Plath, Szklany klosz
Gdy książkę pisze samobójczyni, trudno się dziwić, że posiada ona dołującą atmosferę. Tak też jest w przypadku „Szklanego klosza” autorstwa Sylvii Plath, bardzo zdolnej aczkolwiek niedocenianej za życia poetki i pisarki. Jej najsłynniejsze dzieło to psychologiczne studium niepotrafiącej się dostosować do rzeczywistości jednostki. Sylvia popełniła samobójstwo przez zatrucie gazem. Tuż przed odebraniem sobie życia dzieci zamknęła w dobrze wentylowanym pokoju, zostawiając im śniadanie.