2012.01.24// D. Jędrzejewska
Jak wiadomo, każdy mężczyzna ma w sobie coś z wojownika. Albo z żołnierza. Przeciętna codzienność nie zawsze jednak wykorzystuje potencjał tej męskiej, wojowniczej duszy. Namiastką pola bitwy może być boisko sportowe bądź miejsce pracy… Pod żadnym pozorem niech to jednak nie będzie kuchnia. Wygłodniali krwi i walki możemy sięgnąć po dobrą, mięsistą literaturę wojenną – ona rozpali w nas dzikie instynkty bądź … sprowadzi do parteru poziomem ironii i cynizmu.
David Morrel - „Rambo” Pierwsza krew
"Rambo"
Dziękujemy Davidovi Morrelowi za Rambo! Ten kanadyjsko-amerykański pisarz stworzył całkiem przyzwoitą ilość książek. „Fałszywa tożsamość” czy „Akt desperacji” pojawiały się na liście bestsellerów. To jednak trzy części „Rambo: Pierwszej krwi” stały się międzynarodowym i ponadczasowym hitem. I choć akcja książki nie dzieje się bezpośrednio na wojnie, to echa wojny słychać tu nad wyraz mocno. Jakby ktoś się nie orientował, główny bohater - John Rambo - jest weteranem. Kiedy wraca z pola walki do ojczyzny, nikt nie traktuje go jak bohatera, a jak włóczęgę. Postanawia walczyć o swoją godność – do bólu i do krwi.
Niewątpliwie do sukcesu książki przyczyniła się jej ekranizacja. Film w reżyserii Teda Kotcheffa na ekrany wszedł w roku 1982 i niemalże z miejsca okrzyknięto go produkcją kultową. Podobno zanim w głównej roli obsadzono Sylvestra Stallone, rozważano angaż Clinta Eastwooda, Ala Pacino, Roberta De Niro, Paula Newmana, Nicka Nolte czy Dustina Hoffmana. Dzisiaj, już po czasie wiemy, że wybór był trafny. Rambo ma tylko jedną twarz.
Kurt Vonnegut – „Rzeźnia nr 5”
Kadr z "Rzeźni" i Kurt Vonnegut
Bohaterem tej książki nie jest wojownik, drugi John Rambo, który własnoręcznie zszywa sobie rany po kulach. Tu zupełne jego przeciwieństwo, totalny antybohater. Jest tchórzliwy, bezradny, już na samym początku swojego pobytu na froncie przechodzi załamanie. Budzi politowanie, nawet nie jest dowcipny. Niemal natychmiast trafia do niemieckiej niewoli. Wraz z innymi jeńcami zostaje odtransportowany do Drezna, tam też 9 marca 1945 roku przeżywa amerykański nalot bombowy, który dosłownie równa miasto z ziemią. Potem wraca do domu i zaczynają się dziać rzeczy dziwne… Pojawią się nawet kosmici. Vonnegut był wyjątkowym kpiarzem i cynikiem. Jego niewielka książeczka, uznana zresztą za arcydzieło na skalę światową, niemalże ugina się od gorzkiej prawdy, przerzedzonej wisielczym humorem. Wojna jest bezsensowna – mówi Vonnegut. I powie to też kolejny pisarz na tej liście…
Joseph Heller – „Paragraf 22”
Kadry z "Paragrafu" i Joseph Heller
Nie należy przerażać się objętością tej książki. „Paragraf 22” to jedna z tych wyjątkowych powieści, którą mimo dużej ilości stron, czyta się świetnie i naprawdę szybko. Są czytelnicy i to wcale nie najbardziej oczytani, którzy uważają, że to najlepsza książka, jaka kiedykolwiek została napisana. Nie tylko w ramach literatury wojennej. Akcja ponownie rozgrywa się podczas II Wojny Światowej. Głównym bohaterem jest bombardier Yossarian, który stacjonuje we Włoszech. Całość fabuły skupia się na wojennych doświadczeniach tej postaci, a raczej absurdach z wojną związanych. Nie znajdziemy tu bitew do upadłego, krew nie będzie dramatycznie płynęła strumieniami.
"Rambo"
Tytułowy paragraf 22 (w oryginale „catch 22” ) w rzeczywistości nie istnieje, ale władza wielokrotnie powołuje się na niego, by uzasadnić swoje absurdalne rozkazy. Zwykli żołnierze stają się tym samym bezwolnymi wykonawcami poleceń i nie mają szans, żeby się obronić. Lektura, przy której swobodnie się śmiejesz, mimo tego że wciąż odczuwasz gorzki smak prawd wygłoszonych przez Hellera.